Kliknij tutaj --> 🪔 przedszkolanka to nie nauczyciel
Aby pracować jako przedszkolanka, czyli nauczyciel/wychowawca przedszkola trzeba ukończyć przynajmniej 3 letnie studia pedagogiczne. Można pracować także jako pomoc/asystent wychowawcy przedszkola. Tu nie zawsze wymagane są studia. Czasem wystarczy liceum pedagogiczne, albo matura ogólnokształcąca i praktyka w pracy z dziećmi, bądź
Przedszkolanka to według mnie zawód, który jest niezwykle wymagający, podobnie trochę jak ksiądz, wymaga on powołania. Bardzo fajnie, że powstała taka książka, ponieważ często rodzice mają ogromne oczekiwania w stosunku do nauczycieli przedszkolnych, często zapominając, że są oni po prostu ludźmi, którzy również mają swoje uczucia i emocje.
Kto może zostać nauczycielem w przedszkolu? Obecnie wprowadzono wiele zmian na bazie najnowszego Rozporządzenia MEN. Między innymi wprowadzono obowiązek posiadania wyższego wykształcenia. Ponadto trzeba legitymować się posiadanym przygotowaniem pedagogicznym. Niestety nie każde zajęcia, nawet te podczas studiów ze specjalizacją
Nauczyciel Przedszkolanka. Krosno. 51 dni temu z Podkarpackie Kuratorium Oświaty. Podobne wyszukiwania . Imię nie może być dłuższe niż 20 znaków
Tragedia na Słowacji. Z jednego z mieszkań przypadkowo wystrzeliła broń. Nie żyje 30-letnia przedszkolanka. Kobieta pozostawiła męża i córkę. Do dramatu doszło w niedzielę około godz. 18 w miejscowości Čachtice … Read More
Site De Rencontre De Luxe Gratuit. Jakiś czas temu przeczytałam artykuł o, najpewniej celowo brutalnym tytule „Wyznanie przedszkolanki: Rodzice są jak rozpieszczone bachory i zrzucają wychowanie dzieci na nas”. Żeby było lepiej link do wpisu nazywa się „bo-dziecko-zgubilo-spinke-bo-corka-miala-mokre-majtki-wspolczesni-rodzice-do-reszty-zwariowali”. Wiedziałam, że muszę to przeczytać, więc cel autora został osiągnięty. Miałam jednak nadzieję na debilny tytuł, lead i miałką treść. Co mnie tam zastało? Dwa miesiące czekałam z odpowiedzią na ten tekst. W mojej głowie zrobił ślad, wyrwę. Ku memu przerażeniu udostępniła go masa mam! Zanim zaczniemy analizę, zapoznajcie się proszę z tekstem —> >KLIK< Opowieść zaczyna się od wyliczenia przez panią przedszkolankę swoich 'skillów’: „Potrafię pracować z każdym z nich, bo wbrew pozorom jedyne czego im trzeba to poświecić trochę czasu, uwagi i być wrażliwym na indywidualne potrzeby. Z czasem można wypracować wiele rzeczy i osiągnąć prawdziwe porozumienie i współpracę.” Nie może być, chce się krzyknąć! Umie pani wykonywać swoją pracę. No ekstra! Bardzo się cieszymy. Niestety zdanie później, ta pewność znika. „Niestety, o rodzicach przedszkolaków nie da się powiedzieć tego samego, są jak rozpieszczone bachory.” Tekst jest pisany przez nauczycielkę? Taką, która realnie zajmuje się dziećmi? Pracuje z rodzicami? Ale co tam jedno zdanie. Pani zabawiła się w surfera i popłynęła na fali gniewu i fejmu w Mamadu. „Stwierdziłyśmy ostatnio na spotkaniu koleżanek po fachu. Niektórzy rodzice uważają nas za niekompetentne, przypadkiem znalezione panie, pijące kawę przy biurku, które od czasu do czasu podetrą dzieciakom tyłek i zaproszą do zabawy w „Starego niedźwiedzia”. Inni patrzą ze zdziwieniem i zagubieniem w oczach, bo dla nich ogarnięcie jedynaka jest kosmosem, a co dopiero codzienna praca z kilkudziesięcioosobową grupą kilkulatków. Jeszcze inni mają wszystko w nosie, bo zwyczajnie brak im czasu na tak prozaiczne sprawy jak wychowanie dziecka i poświęcenie mu czasu. Jednak bez względu na to, do której grupy zaliczymy przedszkolnych rodziców, ich cechą wspólną są wielkie wymagania i moc pretensji.” Teraz wstańmy, weźmy się za ręce, i zapłaczmy śpiewając „dziś prawdziwych rodziców już nie ma…” No przynajmniej w opisie pani nauczycielki. Są albo infantylni, zapracowani, olewający lub nieumiejętni. Smutek, wielki smutek. Od razu chce mi się odpowiedzieć, kim dla mnie jest nauczyciel wychowania przedszkolnego, ale zostawmy to na koniec. Teraz moja “ulubiona” część – wyliczanka: 1."Bo dziecko znowu zgubiło spinkę (co za niedobra pani, która pozwoliła dziecku na swobodną zabawę bez dopilnowania misternej fryzury ułożonej przez mamę w domu)." Zrobiłam wywiad wśród mam, czy choć jedna awanturowała się o spinkę. Chętnych brak. Przyznały się zaś, że niosą więcej, jakiś takich hm-oskich, żeby był zapas. Co więcej, razem odkryłyśmy tajemną prawdę ta da da dam… spinki się gubią! Wszędzie. Notorycznie. Żyją w jakimś spinkowym raju (pewnie pod łóżkiem) i uparcie znikają. Nie sądzę, żeby jakakolwiek mama wojowała o spinkę, a jeśli tak to na pewno należy do mniejszości. Inna rzecz, to włosy w jedzeniu, włosy posklejane, włosy wszędzie… Ale to raczej kwestia wypracowania schematu. 2. "Bo na majtkach córka miała dwie mokre kropki nie dopilnowano jej w toalecie (cóż z tego, że zauważono je dwie godziny po wyjściu z przedszkola, na pewno stało się to w przedszkolu i to wina wychowawczyni)" Ta część jest raczej w ogóle nieśmieszna dla większość mam córeczek. Nie wgłębiając się zanadto, każda mama powie, jak wrażliwe są intymne strefy małych dziewczynek. Czasami te „dwie kropelki” to odparzenie na tydzień lub inne stany zapalne, grzybice czy cuda na kiju. W naszym p-kolu była dziewczynka, która miała problem z nerkami. Dla niej 'siusiu’ musiało odbyć się w danej sekundzie, a po każdej kropelce mateczki musiały być zmienione. To nie „przewrażliwienie”! To łzy dziecka, które potem cierpi przez Twoje olewanie obowiązków, pani nauczycielko. Nie dość, że powinnaś pomóc maluchowi (szczególnie w grupie 3-latków) w obsłudze toaletowej, to również uczyć i edukować, szczególnie małe dziewczynki, jak właściwie się podcierać, jak zadbać, żeby tej 'kropelki’ nie było. Sama jesteś kobietą, więc powinnaś wiedzieć! 3. "Synek zaczął mówić brzydkie słowa - gdzie on się tego nauczył, u nas w domu się tak nie mówi (wiadomo - w przedszkolu od pani wychowawczyni).” Gdybym była niemiła, to śmiało bym orzekła, że to Twoje zaniedbanie wychowawcze. Mój syn lat 7 nie przyniósł z przedszkola żadnego brzydkiego słowa. Córka również. Panie umiały tak rozmawiać i prowadzić swoje zajęcia, że dzieci nie przeżyły fascynacji z wulgaryzmów. Albo jeśli ją mały, to najgorszym słowem, jakie słyszałam były „pierdy i dupy” ;). Jakkolwiek by nie było, zastanawiam mnie mocniej Twoja interpretacja. Kiedy rodzic Ci mówi, że jego dziecko nauczyło się w przedszkolu brzydkich słów, Ty myślisz, że oni komunikują Ci, że nauczyło się ich od Ciebie? Tak wynika z Twojego opisu… Bo mi się wydaje, że oni starają się Ci nakreślić problem, żebyś – jako nauczyciel – mogła tę sprawę w grupie przepracować. Proponując np. przeczytanie książki Michała Rusinka „Jak przeklinać? Poradnik dla dzieci„. Nie dość, że mielibyście niezły ubaw, to z 'kur’ dzieci przełączyłyby złość na kreatywność (do książkowych propozycji- „O, oskoma!” albo „Pucho marna!”, czy „Wydzimdzirymdzi”? dołączyłyby szybko wasze własne 'przekleństwa). 4. "Miał być angielski, a syn nie zna jeszcze ani jednego słowa po angielsku (jest 3 września!!!!!!!!). Pani nie powiedziała nam o festynie/ Dniu Matki/ Jasełkach (A plakat w korytarzu? Ogłoszenie na tablicy dla rodziców? Informacja na zebraniu? Strona internetowa? Facebook? Pozostaje chyba tylko zainstalować neony i wysyłać polecone)." Gdyby jedynym punktem życia rodzica było zaprowadzenie jednego dziecka do przedszkola, ten rodzic uczyłby się tablicy i jadłospisu na pamięć. Jako że większość rodziców pracuje, ma więcej niż jedną pociechę i wszystko robi w pędzie, nie zaszkodzi jak z życzliwości przypomni się mu o wyjątkowych okazjach. Można też poddać rodzicom pomysł, który 'wymyślił’ mój mąż – wpada, rozbiera dziecko i… robi zdjęcie telefonem dla tablicy. Potem wysyła mi i tak oto dwoje rodziców ma miesięczny plan zajęć dziecka. 5. “Zostawiam na półce ubrania na zmianę, jak będzie powyżej 15 stopni to proszę założyć różowe spodnie i do tego bluzkę, jak powyżej 20 to niebieskie legginsy, a jak będzie padać, to córka ma tam takie granatowe i do tego zielony sweterek. I zostawiam kremik z filtrem i kapelusik, gdyby wyszło słoneczko (jasne, będę biegać z termometrem po dworze i zajmować się przebieraniem dziecka, co tam reszta grupy, zajęcia i obowiązki).” Droga pani wychowania przedszkolnego, to jest słaby punkt systemu. Z jednej strony rozumiem Was – macie stado dzieci i wyjście z nimi to zapewne niemała 'atrakcja’. Z drugiej strony dzieci mają przeróżne potrzeby i umiejętności. Atopicy mogą potrzebować kremu na mróz. Koniec kropka, trzeba zapamiętać. Większość dzieci lat 3, nie ma jeszcze ogarniętego poczucia komfortu termicznego i nie powie, że jak zapomni pani mu zdjąć 3 par rajstop i spodenek, to ono się gotuje i to dlatego jest takie marudne. I tak, to jest Twój obowiązek, żeby ubrać dziecko na podwórko w sposób, przynajmniej w miarę adekwatny do warunków pogodowych. Rano, kiedy rodzic prowadzi dziecko, może być obecnie -2C, zaś w południe 10. Logiczne, że rodzic chciałby, żebyś nie ubierała dziecka jak na -2. Wiem, że to trudne, ale tu również są sposoby na rozwiązanie konfliktu, a nie wyśmianie rodzica. Można rozmawiać z dziećmi o ich komforcie cieplnym – na przykład poprzez zabawę w ubieranie ciepłych kurtek wewnątrz budynku z pytaniem – czujesz jak teraz jest Ci gorąco? Co powinieneś zrobić? A potem rozbieranie do majteczek z pytaniem – czujesz zimno? Co robimy kiedy jest zimno? Spokojnie dzieci załapią. Rodzicom zaś warto wyjaśnić na początku, jak będzie wyglądała sprawa ubierania dzieci na podwórko, a potem wystarczy przypominać. Wiem, że niektóre mamy zabierają dzieciom kurtki/kombinezony, w których dzieci szły rano, i zostawiają taki strój, który będzie stosowniejszy w południe. Są przedszkola i rodzice, umówieni na schemat kombinezonów na plac zabaw. Ta opcja świetnie rozwiązuje dylematy, bo dzieci ubrane są tak samo – legginsy/rajty, bluza/bluza i na to kombinezon przeciwdeszczowy (czy ocieplany). Tak czy siak, choć sprawa jest trudna, zalecam dialog, a nie prześmiewanie. 6. "Syn nie może jeść nabiału, glutenu, orzechów, czekolady, pomidorów i jajek. Nie, nie robiliśmy testów, ale to na pewno alergia (nie lepiej najpierw zrobić testy i skonsultować się z lekarzem?)." Smutek. Po prostu smutek. Tak, to ja, rodzic decyduję o tym co je moje dziecko. Tak, to ja obcuję z nim na co dzień i znam jego reakcje na pewne produkty. Uwierz mi, nie potrzebuję pytać lekarza o alergię, jeśli widzę po którym produkcie ma wysypany tyłek albo mierzę się z bólami brzucha mego płaczącego dziecka. A nawet jeśli mam takie widzimisię czy światopogląd, to Ty nie jesteś od tego, żeby mnie oceniać. Ty jesteś od tego, żeby ewentualnie zaproponować mojemu dziecku alternatywny posiłek lub orzec, że mam przynosić jedzenie sama. Ale nie jesteś tu od oceniania moich pobudek. 7. “Na urodzinach u jednej dziewczynki z grupy córka została źle potraktowana, na pewno pani w przedszkolu nastawia dzieci przeciwko niej (no comments).” Znowu wychodzi Twój problem pani przedszkolanko. Czy rodzic Ci powiedział, że to Ty nastawiasz dzieci, czy dopisałaś to sobie sama? I owszem, relacje między dziećmi są dla nich poważną sprawą. Powinnaś to wiedzieć jako nauczyciel! Są także ważne dla zaangażowanych rodziców, którzy chcą od Ciebie zaczerpnąć informacji o procesie socjalizowania ich dziecka. Ty także powinnaś być zaangażowania w te 'mini tragedie’, dając wsparcie każdej ze stron. Bo jeśli ta dziewczynka poskarżyła się rodzicom, to znaczy że coś ją zabolało. Że było jej przykro. Być może poczuła się odrzucona. To Twój obowiązek, wyjaśnić jej tę sytuację. Porozmawiać o emocjach, relacjach. Być może w jej domu nie ma nikogo, kto w tej sytuacji może jej pomóc. Jesteś nauczycielem, przewodnikiem. Choć chyba zapomniałaś o tym jakiś czas temu… 8. “Bo pani nie zapytała o imię przytulanki, nie przykucnęła przy synku w szatni i dlatego był niegrzeczny (serio??!!??!!).” Serio. Co w tym dziwnego? Uczą Was tam w tych szkołach choć podstaw psychologii? Tak, olałaś go, zlekceważyłaś, co ma Ci do powiedzenia, przekazania, więc był zły, smutny, porzucony. Tak, to mogło wpłynąć na jego zachowanie. Serio tego nie wiesz? To raczej załamujące jest… Podsumowanie artykułu skupia się na roszczeniowej postawie rodziców, którzy (jakoś musi bardzo to boleć nasza panią przedszkolankę) „wymagają od nauczycieli bardzo dużo, w zamian nie dając nic, nie pamiętając o wydarzeniach przedszkolnych, nie zapamiętując nawet imienia wychowawczyni dziecka”. Ktoś pani w dzieciństwie nie dał zbyt dużo uwagi i obrywa się „paskudnym rodzicom”. Pani podsumowuje: Nie wiem, czy nadal chcę być nauczycielem. Nie dlatego, że dzieciaki są złe, ale dlatego, że nie mam już siły „walczyć” z ich rodzicami. I serio myślę, że dla dobra dzieciaków, nie rodziców, byłoby lepiej, żeby poważnie pani przemyślała tę kwestię. A wraz za naszą “przykładową” panią wszystkie inne osoby o podobnym myśleniu. Naprawdę nie musicie być nauczycielami wychowania przedszkolnego. Śmiało, można się przebranżowić, to żaden dramat. Pomyślcie o fotografii, kursie gotowania czy innej pasji. Bo jeśli macie „walczyć” z rodzicami to na starcie jesteście na przegranej. Z nami nie trzeba walczyć, serio. Dlaczego z rodzicem nie warto walczyć? Teraz zdradzę Wam, moje czytelniczki prawdziwy cel tego wpisu. Zagląda tu wiele nauczycielek wychowania przedszkolnego, które czasami mogą mieć nastawienie jak autorka wpisu o „roszczeniowych rodzicach” i chciałabym w imieniu naszym, rodziców podać im przekaz, ten prawdziwy, płynący z serca rodzica. Drogi nauczycielu, Kiedy prowadzę do Ciebie swoje dziecko po raz pierwszy, jestem przerażona. Nie znam Cię ani trochę, a za chwilę powierzę w Twoje ręce mój największy skarb. Nieporównywalny do żadnego porsche czy diamentów. Oddaję w swoje ręce część swojego życia, duszy i serca. Przez te 3-4 lata opiekowałam się tym maleństwem jak maleńką rośliną. Nosiłam, tuliłam, gładziłam. Wstawałam w nocy, gdy tylko zakwiliło. Znałam każdy pryszczyk i włosek na jego ciele. Przez długi czas był centrum mojego wszechświata. Kiedy upadał, robiąc pierwsze kroki, byłam w pobliżu. Gdy wymiotował całą noc, zmieniałam pościel i piżamki po sto razy. Jak się przewrócił i poobijał, dmuchałam, całowałam i naklejałam sto plasterków. Tysiące słów, rozmów o emocjach, marzeniach, jak i większych problemach. Budowania pomostu między dzieckiem a światem. Troski, opieki, wsparcia. Wszystko to robiłam starając się wychować go na wspaniałego człowieka. A teraz oddaję go Tobie. I nie wiem nawet, kim Ty jesteś? Czy postawisz go na karę za to że się pobrudził przy jedzeniu, a on nie zrozumie, bo za to kar nie było? Czy podmuchasz paluszek, jak pojawi się kuka? Przytulisz, kiedy będzie płakał, tęsknił, lub się zezłości? Czy dasz mu komunikat, że miejsce w którym się znajduje, jest choć w połowie tak bezpieczne jak dom? A może właśnie zbagatelizujesz jego problemy, dylematy i marzenia? Może nauczysz, że obcym dorosłym nie można ufać i nie ma czego oczekiwać od nich przychylności, bo to nie ich chęć czy pasja, a praca, której może nawet nie lubią. Czy rozumiesz, drogi nauczycielu, że często spędzasz z moim dzieckiem więcej czasu niż ja? 8 godzin pracy + dojazdy. Zostaje około 2-3 godziny, w których przydałoby się, żebym coś robiła w domu, ale często olewam te prace, przesuwając je na godziny nocne, żeby pobyć choć trochę z moim dzieckiem. Jednak większość należy do Ciebie. I to jest chyba najbardziej przerażające! Masz ogromny wpływ na rozwój mojego dziecka, a potencjalnie, nawet go nie lubisz! Mnie uważasz za wariata, bo przyniosłam dziecku kremik, dodatkowe gacie i zapytałam o spinkę. A ja nie zrobiłam tego, żeby uprzykrzyć Ci życia. Nie dlatego, że jestem roszczeniowym bucem. Zrobiłam to dlatego, bo – jak mogę – chcę upewnić się czy należycie dbasz o moje dziecko. I kiedy mówię Ci, żebyś zwrócił uwagę na „2 kropelki” na majtkach mojego dziecka, to nie dlatego, że Cię sprawdzam lub nie lubię. To dlatego, że wieczorem przy myciu słyszałam krzyk mojego dziecka. A potem więcej łez i płaczu, kiedy smarowałam delikatne okolice kremem. Więc następnego dnia mówię Ci, żebyś uważał. A Ty spotykasz się na kawce z koleżankami i omawiasz jakim jestem dziwakiem. I to mnie przeraża. Pomyśl czasem. Zastanów się, spójrz mi w oczy. Masz w rękach mój największy skarb. Twoim zadaniem jest się o niego troszczyć możliwie najlepiej. Więc nie patrz na mnie proszę jak na wroga, czy osobę z którą trzeba walczyć, a na partnera. Ufam Ci. Codziennie zostawiam z Tobą swoje dziecko, wierząc, że Twoje intencje są dobre. Chcę współpracować i ułatwić Ci Twoje zadanie. Jestem wdzięczna za to, co robisz. Więc nauczmy się rozmawiać jak partnerzy. ____________________________________________ Cieszę się, że natrafiłam na ten wpis niedawno. Bo kiedy przeczytałabym go, zanim posłałam dzieci do szkoły, byłabym przerażona. Szczęśliwie los był dla nas łaskawy i zarówno Maksymilian jak i Lenka miał/ma cudowne, troskliwe panie. Maks uwielbia i odwiedza swoją ukochaną panią P. nadal i zawsze kończy się to wzruszeniem i wyznaniami, że on już do szkoły nie chce chodzić i wraca do przedszkola. Planuje także spędzić tam ferie (nie wiem co na to panie ;)). Lenka również ma przekochane wychowawczynie, który nie wyśmiałyby mnie za spinkę i majteczki. Przez rok prowadzałam moje dziecko rozczochrane, bo jedna z pań czesała maluchom takie fryzury, że rozważałam powierzenie jej oprócz dziecka, swoich włosów ;). Lenka tak uwielbia swoje przedszkole, że problem mamy odwrotny – codziennie nie chce wracać do domu. Wtedy czuję się pewnie jako rodzic. Widzę także rozwój swojego dziecka, tematy podejmowane przez panie (szczególnie w starszakach u Maksa, doceniałam wszystkie mądrości i nauki, które przekazywała im pani z życia w społeczeństwie, geografii, biologi czy historii). Więc rodzice maluszków, nie podłamujcie się takimi 'listami przedszkolanki’. Są pedagodzy, którzy lubią i szanują swoją pracę, Wasze dzieci i także Was. I można śmiało powierzyć im nasze perełki :). The End Udostępnij ⇓ ⇓ ⇓
To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję Stron: 1, 2 olla16 Wed, 13 Apr 2011 - 12:24 Witajcie, wiem, ĹĽe temat byĹ‚ poruszany jakiĹ› czas temu na forum, ale jestem ciekawa czy nadal jest aktualny. Czy zdarzyĹ‚o siÄ™ Wam, ĹĽe Nauczycielki w przedszkolu odmĂłwiĹ‚y pomagania dzieciom w toalecie tĹ‚umaczÄ…c siÄ™ zakazami zwiÄ…zanymi z ew. posÄ…dzeniami przed molestowaniem. Lub czy podpisywaĹ‚yĹ›cie deklaracje, ĹĽe mogÄ… Waszym dzieciom pomagać. Jestem ciociÄ… malucha, ktĂłry chodzi do przedszkola, a jednoczeĹ›nie piszÄ™ reportaĹĽ o tym i bÄ™dÄ™ wdziÄ™czna za podzielenie siÄ™ Waszymi doĹ›wiadczeniami. MĂłj adres: op1608@ Inanna Wed, 13 Apr 2011 - 15:16 Znam przypadek trzylatka, ktĂłry chodziĹ‚ dwie godziny z kupÄ… w majtkach, bo panie go nie przebraĹ‚y i nie umyĹ‚y z "obawy przed oskarĹĽeniem o molestowanie dziecka" Mika Wed, 13 Apr 2011 - 18:22 brak współpracy rodzica skutkuje brakiem współpracy wychowawczyĹ„kaĹĽdy kij ma 2 koĹ„ce,a prawda leĹĽy po Ĺ›rodkujeĹ›li rodzice nie pozwalajÄ… na kontrolowanie głów (wszy) czy oglÄ…danie dzieci ogĂłlnie to nic dziwnego,ĹĽe panie nie chcÄ… z jednej strony rodzic by chciaĹ‚ ĹĽeby obskakiwano mu dziecko,a z drugiej "nie ĹĽyczy sobie ingerencji"wszystko zaleĹĽy od kontaktu na lini przedszkole-rodzic, od wieku dziecka (trudno ĹĽeby panie podcieraĹ‚y piÄ™ciolatkĂłw)zasady powinny być jasne i obowiÄ…zujÄ…ce wszystkie dzieci w grupie w tym samym stopniuCYTATZnam przypadek trzylatka, ktĂłry chodziĹ‚ dwie godziny z kupÄ… w majtkach, bo panie go nie przebraĹ‚y i nie umyĹ‚y z "obawy przed oskarĹĽeniem o molestowanie dziecka"znam takiego co teĹĽ tak chodziĹ‚tyle,ĹĽe od 3 dni miaĹ‚ biegunkÄ™,zasrywaĹ‚ siÄ™ w przedszkolu,a matka miaĹ‚a w powaĹĽaniu,ĹĽe dziecko chorepanie miaĹ‚y po prostu dosyć -co mnie nie dziwiinna sprawa - rzeczÄ… nagminnÄ… stajÄ… siÄ™ w przedszkolach dzieci .... zaniedbane,brudne i ... Ĺ›mierdzÄ…ce ( kupÄ… na plecach przez 3 dni -znaczy nie kÄ…pane)i nie sÄ… to dzieci z biedniejszych czy patologicznych rodzina panie najzwyczajniej w Ĺ›wiecie siÄ™ brzydzÄ…w ĹĽyciu bym w to nie uwierzyĹ‚a gdyby nie info prosto ze ĹşrĂłdĹ‚a Sali_M Wed, 13 Apr 2011 - 20:13 U nas w przedszkolu na szczęście taki problem nie istnieje, panie pomagajÄ… dzieciom. Nigdy w przedszkolu nie miaĹ‚am z tym problemu. W razie wpadki (jak obie byĹ‚y maĹ‚e i niestety siÄ™ czasem zdarzyĹ‚o w czasie zabawy popuĹ›cić to i owo) panie zawsze przebieraĹ‚y dziecko i myĹ‚y. W ĹĽĹ‚obku mi siÄ™ natomiast zdarzyĹ‚o, ze pani rozebraĹ‚a AmeliÄ™ z rajstop i majtek razem z "wiÄ™kszym kalibrem" i wsadziĹ‚a wszystko do worka, oczywiĹ›cie dziecko byĹ‚o przebrane i jako tako umyte, ale te rzeczy w worku nadawaĹ‚y siÄ™ do wyrzucenia. ZwrĂłciĹ‚am uwagÄ™ tylko ĹĽeby nastÄ™pnym razem przynajmniej to co jest w majtkach - spuĹ›ciĹ‚y do toalety, nie musza przecieĹĽ prać tych majtek. I to siÄ™ juĹĽ nie powtĂłrzyĹ‚o. Ale dziecko byĹ‚o zawsze w razie wpadki myte. mama_do_kwadratu Wed, 13 Apr 2011 - 20:33 CYTAT(Mika @ Wed, 13 Apr 2011 - 19:22) z jednej strony rodzic by chciaĹ‚ ĹĽeby obskakiwano mu dziecko,a z drugiej "nie ĹĽyczy sobie ingerencji"Ĺ›wiÄ™te sĹ‚owa, Mika Pysiaczek Wed, 13 Apr 2011 - 21:19 W naszym przedszkolu raczej nie pomagajÄ… - koleĹĽanka mi mĂłwiĹ‚a, ĹĽe jej cĂłrcia wraca z brudnÄ… bieliznÄ…. Moja raczej grubsze sprawy zaĹ‚atwia w domku wieczorem, wiÄ™c mam nad tym caĹ‚kowitÄ… kontrole. Nie wiem czy na proĹ›bÄ™ teĹĽ by zareagowaĹ‚y - jednak na panie nie narzekam... ugodowe raczej. bumbum Fri, 15 Apr 2011 - 17:01 W naszym przedszkolu teĹĽ nie pomagajÄ….Po miesiÄ…cu zrobiono zebranie rodzicĂłw najmĹ‚odszej grupy i powiedziano ĹĽe rodzice szczegĂłlnie chĹ‚opcĂłw majÄ… nauczyć dzieci albo siusiać na siedzÄ…co albo samemu "trzymać susiaka" bo im nie wolno tego robić z obawy na posÄ…dzenie podcieraniem pupy to samo,tyle ĹĽe dzieci uĹĽywajÄ… chusteczek nawilĹĽanych a nie papieru toaletowego wiÄ™c bielizna jest czysta przynajmniej w przypadku mojej zdarzaĹ‚o siÄ™ natomiast ĹĽeby dziecko chodziĹ‚o posikane,zawsze zostaje przebrane Ĺ»oanna Mon, 18 Apr 2011 - 08:47 U nas pomagajÄ….znaczy M nauczyĹ‚ siÄ™ trzymać siusiaka a kupy w sumie nie robi w jak siÄ™ posiusia to myjÄ… i przebierajÄ….jak byĹ‚am na rozmowie w prywatnym przedszkolu to pytali czy wyraĹĽam zgodÄ™ na te czynnoĹ›ci paĹ„stwowym nikt nie pytaĹ‚ Hermia Mon, 18 Apr 2011 - 21:09 MĂłj chodzi do prywatnego przedszkola, panie pomagajÄ… w toalecie, obsranego malucha wytrÄ…, wymyjÄ… pod prysznicem i przebiorÄ…. W najmĹ‚odszej grupie sÄ… dzieci z pampersami. aleksandranowak Mon, 18 Apr 2011 - 23:11 Witam PracujÄ™ w przedszkolu i nie wycieram dzieciom tyĹ‚kĂłw. Nie dlatego, ĹĽe ktoĹ› mĂłgĹ‚by posÄ…dzić mnie o molestowanie, ja po prostu siÄ™ brzydzÄ™ i nic na to nie poradzÄ™. Poza tym, uwaĹĽam ĹĽe jeĹ›li dziecko jest gotowe by pĂłjść do przedszkola to powinno być nauczone czynnoĹ›ci samoobsĹ‚ugowych w tek kwestii. Co innego gdy przedszkola przyjmujÄ… dzieci pieluszkami, no ale na szczęście ja w takim ie pracujÄ™. magdosz Tue, 19 Apr 2011 - 10:01 Nie kaĹĽde dziecko teĹĽ informuje nauczycielki o tym, ĹĽe potrzebuje domu prosi mamÄ™ o podtarcie pupy a w przedszkolu nie poprosi pani i tu nie widzÄ™ winy inaczej zachowujÄ… siÄ™ w domu a inaczej w cĂłrka w domu czasem prosi mnie o pomoc a w przedszkolu sama wyciera pupkÄ™, w grupie ma jednak dzieci, ktĂłre tego same nie robiÄ… i jak chcÄ… pomocy to panie pomagajÄ…. OLA77 Tue, 19 Apr 2011 - 10:29 CYTAT(aleksandranowak @ Tue, 19 Apr 2011 - 00:11) Witam PracujÄ™ w przedszkolu i nie wycieram dzieciom tyĹ‚kĂłw. Nie dlatego, ĹĽe ktoĹ› mĂłgĹ‚by posÄ…dzić mnie o molestowanie, ja po prostu siÄ™ brzydzÄ™ i nic na to nie poradzÄ™. Poza tym, uwaĹĽam ĹĽe jeĹ›li dziecko jest gotowe by pĂłjść do przedszkola to powinno być nauczone czynnoĹ›ci samoobsĹ‚ugowych w tek kwestii. Co innego gdy przedszkola przyjmujÄ… dzieci pieluszkami, no ale na szczęście ja w takim ie pracujÄ™.bez przesady, to sÄ… maĹ‚e dzieciaczki 2,5-3 letnie. UwaĹĽasz ĹĽe takie dziecko wytrze sobie dokĹ‚adnie pupÄ™ z kupy? Nie wytrze i tyle bo samo nie jest w stanie. lena77 Tue, 19 Apr 2011 - 12:28 moj 6-latek tak sie zaprogramowal, ze od 2 lat nie zrobil kupy w przedszkolu (tak mowi) a nie ma brudnej bielizny po przeyjsciu. mam problem jednak z namowieniem go, by wytarl sobie sam dokladnie w domu. doszlismy do kompomisu, ze on wyciera a ja tylko sprawdzam, czy do tematu: nie spotkalam sie z taka sytuacja, nie podpisywalam deklaracji a na zabraniach nie podejmowano tego tematu. Inanna Tue, 19 Apr 2011 - 21:56 CYTAT(aleksandranowak @ Tue, 19 Apr 2011 - 00:11) Witam PracujÄ™ w przedszkolu i nie wycieram dzieciom tyĹ‚kĂłw. Nie dlatego, ĹĽe ktoĹ› mĂłgĹ‚by posÄ…dzić mnie o molestowanie, ja po prostu siÄ™ brzydzÄ™ i nic na to nie poradzÄ™. Poza tym, uwaĹĽam ĹĽe jeĹ›li dziecko jest gotowe by pĂłjść do przedszkola to powinno być nauczone czynnoĹ›ci samoobsĹ‚ugowych w tek kwestii. Co innego gdy przedszkola przyjmujÄ… dzieci pieluszkami, no ale na szczęście ja w takim ie pracujÄ™.Jak siÄ™ brzydzisz wytrzeć dziecku pupÄ™ to nie powinnaĹ› pracować w przedszkolu. Rozumiem, ĹĽe moĹĽna uĹĽywać rÄ™kawiczek jednorazowych przy tej czynnoĹ›ci, ale przedszkolanka ktĂłra nie wytrze dziecku pupy bo siÄ™ brzydzi powinna zmienić zawĂłd. Zelda Tue, 19 Apr 2011 - 22:17 Na szczęście moja Hania ma normalnÄ… "przedszkolankÄ™", ktĂłra pomaga jej przy wycieraniu jÄ… dziĹ› i powiedziaĹ‚a,ĹĽe Pani jej pomaga,ĹĽeby siÄ™ nie ubrudziĹ‚a. Filip_inka Wed, 20 Apr 2011 - 00:43 CYTAT(anusia12 @ Mon, 18 Apr 2011 - 09:47) znaczy M nauczyĹ‚ siÄ™ trzymać siusiaka a kupy w sumie nie robi w kiedy sie nauczyl?Pytam, bo moje dziecko odmawia trzymania:(( Staje jak lord przed kibelkiem i mowi: pomoz mi mama Siadac nie chce, nocnik to w ogole jego naszym (prywatnym przedszkolu) panie przebieraja jak sie posika i niestety codziennie zabieram mokre spodnie, bo Filek nie trzymama siusiaka. Prosze go, kilkanascie razy dziennie przypominam ale twardy jest. Dodatkowo odkad w ciagu dnia nie zakladam mu pampersa ma blokade na zrobienie kupy. Trzyma wiec, potem ma bole brzuszka i ostatecznie konczy sie na zrobieniu w majtki. fugu Wed, 20 Apr 2011 - 01:21 CYTAT(Inanna @ Tue, 19 Apr 2011 - 22:56) Jak siÄ™ brzydzisz wytrzeć dziecku pupÄ™ to nie powinnaĹ› pracować w przedszkolu. Rozumiem, ĹĽe moĹĽna uĹĽywać rÄ™kawiczek jednorazowych przy tej czynnoĹ›ci, ale przedszkolanka ktĂłra nie wytrze dziecku pupy bo siÄ™ brzydzi powinna zmienić siÄ™, zmieĹ„ zawĂłd. nie chciaĹ‚abym takiej przedszkolanki u moich dzieci!!!!!!!!!!! mama_do_kwadratu Wed, 20 Apr 2011 - 08:20 W przedszkolu, w ktĂłrym prowadzÄ™ obserwacje, pupy wyciera dzieciom pani pomoc, choć, jeĹ›li zaistnieje taka konieczność, pani wkracza do akcji. Dodam, iĹĽ z niechÄ™ciÄ… i wcale siÄ™ nie dziwiÄ™. Warunkiem przyjÄ™cia dziecka do przedszkola jest samodzielność w zakresie korzystania z toalety. A tekst o zmianie zawodu pozostawiÄ™ bez komentarza. Kaszanka Wed, 20 Apr 2011 - 08:27 Nie rozumiem dlaczego osoba ktĂłra brzydzi siÄ™ wycierania pupy obcym dzieciom nie mogĹ‚aby być przedszkolankÄ…, co ma piernik do wiatraka? RÄ™kawiczki zaĹ‚oĹĽyć moĹĽe a co z zapachem? Z tego co wiem, u nas panie pomagaĹ‚y ale z niechÄ™ciÄ…, nie dziwiÄ™ siÄ™. Na zebraniu bardzo czÄ™sto podkreĹ›laĹ‚y, ze to podstawowa czynność ktĂłrÄ… dziecko musi umieć. JeĹ›li trzylatek ma problem z dokĹ‚adnym wycieraniem pupy to moĹĽna dać do przedszkola mokre chusteczki, nie musi uĹĽywać zwykĹ‚ego papieru. fugu Fri, 22 Apr 2011 - 01:22 Kaszanko, wg mnie do obowiÄ…zkĂłw przedszkolanki naleĹĽy pomoc dziecku - nie wyłączajÄ…c czynnoĹ›ci higienicznych. jeĹ›li ktoĹ› nie jest w stanie wypeĹ‚niać naleĹĽycie swych obowiÄ…zkĂłw powinien zmienić pracÄ™. Nie twierdzÄ™, ĹĽe ma to robić z pieĹ›niÄ… na ustach, ale poradzić sobie jakoĹ› musi. Inaczej pewnego dnia lekarz odmĂłwi badania chorego, tĹ‚umaczÄ…c siÄ™ tym, ĹĽe zapach odleĹĽyn jest dlaĹ„ szczegĂłlnie odraĹĽajÄ… napisaĹ‚a:CYTATuwaĹĽam ĹĽe jeĹ›li dziecko jest gotowe by pĂłjść do przedszkola to powinno być nauczone czynnoĹ›ci samoobsĹ‚ugowych w tek kwestii. bezsprzecznie. czym innym jednak jest jednak pomoc czym innym wyrÄ™czanie dziecka. Mojemu 3latkowi dwukroitnie odmĂłwiono pomocy w toalecie, w rezultacie czego dziecko przychodziĹ‚o z zabrudzonÄ… bieliznÄ…. zrezygnowaliĹ›my z tego przedszkola, bo byĹ‚o ogĂłlnie kijowe, ale pewnie notorycznie by siÄ™ to powtarzaĹ‚o z uwagi na brak dostatecznych manualnych umiejÄ™tnoĹ›ci mego dziecka w tym ĹĽe kategoryczne wymagania sÄ… krzywdzÄ…ce i upokarzajÄ…ce dla dziecka. I sÄ… co najmniej wyrazem braku wyobraĹşni dorosĹ‚ych. Kaszanka Fri, 22 Apr 2011 - 08:27 Czyli jak osoba jest Ĺ›wietna w tym co robi, dzieci jÄ… uwielbiajÄ…, ciÄ…gle siÄ™ ksztaĹ‚ci, kocha pracÄ™ z dziećmi a brzydzi siÄ™ wycierania dzieciÄ…cych tyĹ‚kĂłw to przedszkolankÄ… być nie druga sprawa to czÄ™sto dzieci nie mĂłwiÄ…, ĹĽe zrobiĹ‚y kupÄ™ a potem pretensje sÄ… do przedszkolanek. PrzecieĹĽ nie bÄ™dÄ… kaĹĽdemu dziecu sprawdzać majtek? JeĹ›li dziecko idzie do przedszkola to choćby w wakacje rodzic powinien z nim potrenować. Bo potem rodzice majÄ… dziwne pretensje o to, ĹĽe dziecko ma brudne majtki. Czy przedszkolanka ma robić lekcjÄ™ pokazowÄ… dla 25 dzieciakĂłw? Owszem, jestem za tym ĹĽeby zgĹ‚osić problem, ĹĽe dziecko nie potrafi zbyt dokĹ‚adnie siÄ™ podetrzeć i dać mokre chusteczki. I trenować w domu. Inanna Fri, 22 Apr 2011 - 11:01 CYTAT(Kaszanka @ Fri, 22 Apr 2011 - 09:27) Czyli jak osoba jest Ĺ›wietna w tym co robi, dzieci jÄ… uwielbiajÄ…, ciÄ…gle siÄ™ ksztaĹ‚ci, kocha pracÄ™ z dziećmi a brzydzi siÄ™ wycierania dzieciÄ…cych tyĹ‚kĂłw to przedszkolankÄ… być nie nie bÄ™dzie uwielbiać kogoĹ›, kto z obrzydzeniem odmĂłwi mu pomocy w waĹĽnej dla niego sprawie. Mika Fri, 22 Apr 2011 - 11:12 Inanna, bez jajbrak obrzydzenia to musi mieć salowa albo pielÄ™gniarka,a i one kasÄ™ biorÄ… za takÄ… "obsĹ‚ugÄ™"ja miaĹ‚am cofkÄ™ jak musiaĹ‚am ogarnąć wĹ‚asne dzieciwiÄ™c absolutnie nie dziwi mnie obrzydzenie ludzi ktĂłrzy musieliby oporzÄ…dzać cudze dziecinapewno w tym wypadku pomocne sÄ… mokre husteczkico do "molestowaĹ„" to u mnie nawet lekarz nie moĹĽe bez mojej obecnoĹ›ci tknąć przyrodzenia dziecka nawet w czasie badania i pomimo osoby trzeciej w postaci pielÄ™gniarkidlatego obawy nauczycielek mnie nie dziwiÄ… aleksandranowak Fri, 22 Apr 2011 - 16:27 Hmmm, z niektĂłrych wypowiedzi wnioskujÄ™, ĹĽe powinnam zrezygnować z pracy ktĂłrÄ… uwielbiam! Drogie mamy, po pierwsze do moich kompetencji nie naleĹĽy wycieranie dzieciÄ™cych pup, ale nie w tym rzecz, ja tego nie robiÄ™ tylko dlatego ĹĽe siÄ™ brzydzÄ™ i tyle. I nie rozumiem skÄ…d ta nagonka. Zawsze bÄ™dÄ™ uwaĹĽaĹ‚a ĹĽe Ĺ›wiÄ™tym obowiÄ…zkiem rodzicĂłw jest nauczyć dziecko samodzielnoĹ›ci. Niestety dzieci sÄ… coraz mniej samodzielne, nie potrafiÄ… najbardziej podstawowych czynnoĹ›ci przy sobie wykonać, nie dlatego ĹĽe "sÄ… sĹ‚abe manualnie" ale zwyczajnie rodzicom nie chce siÄ™ uczyć, najlepiej niech nauczycielka w przedszkolu po kaĹĽdym posiĹ‚ku jak dziecko musi siÄ™ zaĹ‚atwić instruuje 25 dzieci. Na tym ma polegać edukacja przedszkolna? fugu Fri, 22 Apr 2011 - 23:48 ja pisaĹ‚am o konkretnej sytuacji, gdy moje dziecko prosiĹ‚o o pomoc i odmĂłwiono mu jej. czuĹ‚ siÄ™ zawstydzony. nie piszÄ™ o dzieciach leniwych rodzicĂłw ani o tym, ĹĽe do przedszkolanek naleĹĽy przyuczanie dziecka w tej kwestii. pomyĹ›laĹ‚am jedynie, ĹĽe nie chciaĹ‚abym,aby moje dziecko bÄ™dÄ…c takiej, jak by nie byĹ‚o - normalnej sytuacji poczuĹ‚o, ĹĽe dla kogoĹ› jest to obrzydliwe. czytaĹ‚am zresztÄ…, ĹĽe nie moĹĽna okazywać w takich momentach wstrÄ™tu, poniewaĹĽ dziecko odbiera to jako odrzucenie jego samego. doskonale rozumiem, ĹĽe moĹĽe to budzić obrzydzenie. myĹ›lÄ™, ĹĽe jednak nie moĹĽna wypeĹ‚niać swoich obowiÄ…zkĂłw zawodowych wybiĂłrczo i tyle. w przedszkolu, do ktĂłrego chodziĹ‚ mĂłj syn, dziecku(w grupie 3latkĂłw) kazano sprzÄ…tać po sobie, gdy popuĹ›ciĹ‚o kupÄ™ podczas leĹĽakowania. te panie pewnie teĹĽ siÄ™ brzydziĹ‚ sobie, jak czuĹ‚o siÄ™ to dziecko. skanna Sat, 23 Apr 2011 - 00:09 CYTAT(fugu @ Fri, 22 Apr 2011 - 23:48) i. pomyĹ›laĹ‚am jedynie, ĹĽe nie chciaĹ‚abym,aby moje dziecko bÄ™dÄ…c takiej, jak by nie byĹ‚o - normalnej sytuacji poczuĹ‚o, ĹĽe dla kogoĹ› jest to obrzydliwe. czytaĹ‚am zresztÄ…, ĹĽe nie moĹĽna okazywać w takich momentach wstrÄ™tu, poniewaĹĽ dziecko odbiera to jako odrzucenie jego samego. doskonale rozumiem, ĹĽe moĹĽe to budzić obrzydzenie. myĹ›lÄ™, ĹĽe jednak nie moĹĽna wypeĹ‚niać swoich obowiÄ…zkĂłw zawodowych wybiĂłrczo i uwaĹĽasz, ĹĽe podcieranie tyĹ‚ka obcemu dziecku (i odwrotnie - przez obcÄ… osobÄ™) jest sytuacjÄ… normalnÄ…?I naprawdÄ™ uwaĹĽasz, ĹĽe podcieranie tyĹ‚ka naleĹĽy do obowiÄ…zkĂłw zawodowych nauczycielki? Inanna Sat, 23 Apr 2011 - 09:15 Skanna, ja uwaĹĽam, ĹĽe ĹĽyczliwy dziecku nauczyciel, "uwielbiajÄ…cy" swojÄ… pracÄ™ nie bÄ™dzie robiĹ‚ z tego problemu - trzeba pomĂłc, to pomoĹĽe, czy to pomagajÄ…c wytrzeć pupÄ™, czy sprzÄ…tajÄ…c jak zwymiotuje. Bo bÄ™dzie miaĹ‚ na uwadze komfort dziecka a nie wĹ‚asny. Zelda Wed, 27 Apr 2011 - 22:18 CYTAT(skanna @ Fri, 22 Apr 2011 - 23:09) NaprawdÄ™ uwaĹĽasz, ĹĽe podcieranie tyĹ‚ka obcemu dziecku (i odwrotnie - przez obcÄ… osobÄ™) jest sytuacjÄ… normalnÄ…?I naprawdÄ™ uwaĹĽasz, ĹĽe podcieranie tyĹ‚ka naleĹĽy do obowiÄ…zkĂłw zawodowych nauczycielki?Rola nauczyciela przedszkolnego nie zawęża siÄ™ tylko do zabawy z dzieć kto siÄ™ decyduje na ten zawĂłd, chyba zdaje sobie sprawÄ™,ĹĽe z różnymi dzieci bÄ™dzie pracowaĹ‚.KaĹĽde dziecko rozwija siÄ™ jest od tego, aby pomĂłc w razie potrzeby,owszem nauczyć teĹĽ,jesli dziecku pewne czynnoĹ›ci idÄ… strasze dziecko jest bardzo samodzielne od dawna,ale w przedszkolu pupe podciera jej widzÄ™ w tym nic zĹ‚ 5 latki nie potrafiÄ… tego zrobić,nie potrafiÄ… siÄ™ same ubrać,ale przedszkole im w tym pomaga. fugu Sat, 30 Apr 2011 - 00:35 CYTAT(skanna @ Sat, 23 Apr 2011 - 01:09) NaprawdÄ™ uwaĹĽasz, ĹĽe podcieranie tyĹ‚ka obcemu dziecku (i odwrotnie - przez obcÄ… osobÄ™) jest sytuacjÄ… normalnÄ…?I naprawdÄ™ uwaĹĽasz, ĹĽe podcieranie tyĹ‚ka naleĹĽy do obowiÄ…zkĂłw zawodowych nauczycielki?NaprawdÄ™. A Ty nie?czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uwaĹĽasz,ĹĽe bardziej normalnÄ… sytuacjÄ… byĹ‚oby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyĹ‚ka swemu dziecku, by nie robiĹ‚a tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczajÄ…co gotowe i nie czuje siÄ™ dobrze z pupÄ… umorusanÄ… w kale? piszÄ™ serio, bo zaczyna mnie ten temat wkurzac. i zastanawiam siÄ™, czy mĂłj dwuipółlatek natrafi od wrzeĹ›nia w przedszkolu na paniÄ…, co to z obrzydzeniem nos zatyka i czy nie nabÄ™dzie siÄ™ nawykowych zaparć, by fekaliami swymi humoru paniom nie zepsuć. skanna Sat, 30 Apr 2011 - 08:06 CYTAT(fugu @ Sat, 30 Apr 2011 - 00:35) NaprawdÄ™. A Ty nie?czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uwaĹĽasz,ĹĽe bardziej normalnÄ… sytuacjÄ… byĹ‚oby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyĹ‚ka swemu dziecku, by nie robiĹ‚a tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczajÄ…co gotoweUwaĹĽam, ĹĽe trzyletnie dziecko, ktĂłrego rodzice wĹ‚oĹĽyli trochÄ™ wysiĹ‚ku w naukÄ™ samoobsĹ‚ugi jest do tego wystarczajÄ…co gotowe. A jak nie, to znaczy, ĹĽe rodzicom siÄ™ nie chciaĹ‚o, bo traktujÄ… trzylatka jak maĹ‚ego dzidziusia. bb Sat, 30 Apr 2011 - 08:22 CYTAT(fugu @ Sat, 30 Apr 2011 - 01:35) (...) bardziej normalnÄ… sytuacjÄ… byĹ‚oby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyĹ‚ka swemu dziecku, by nie robiĹ‚a tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczajÄ…co gotowe i nie czuje siÄ™ dobrze z pupÄ… umorusanÄ… w kale?...tylka nie ale do zmiany pamersa dziecku przedszkolnemu (3 lata +) w greckim panstwowym przedszkolu wzywany jest rodzic gdyz na wstepie jest umowa, iz dzieci odpieluchowane przyjmowane sa do placowki. Z pielucha robia wyjatki ale w takim "ukladzie" taka luzna wstawka z gatunku "obce kraje i kultury" Mika Sat, 30 Apr 2011 - 10:02 CYTAT(fugu @ Fri, 29 Apr 2011 - 23:35) NaprawdÄ™. A Ty nie?czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uwaĹĽasz,ĹĽe bardziej normalnÄ… sytuacjÄ… byĹ‚oby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyĹ‚ka swemu dziecku, by nie robiĹ‚a tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczajÄ…co gotowe i nie czuje siÄ™ dobrze z pupÄ… umorusanÄ… w kale? piszÄ™ serio, bo zaczyna mnie ten temat wkurzac. i zastanawiam siÄ™, czy mĂłj dwuipółlatek natrafi od wrzeĹ›nia w przedszkolu na paniÄ…, co to z obrzydzeniem nos zatyka i czy nie nabÄ™dzie siÄ™ nawykowych zaparć, by fekaliami swymi humoru paniom nie zepsuć.o ile mi wiadomo przedszkole jest dla dzieci OD 3 lat dla mĹ‚odszych jest ĹĽĹ‚obek i opieka pielÄ™gnacyjna w cenieuwaĹĽam,ĹĽe jeĹ›li rodzic puszcza do przedszkola mĹ‚odsze dziecko to dlatego,ĹĽe dziecko jest samodzielne i dojrzaĹ‚e emocjolanie (tak samo jak wczeĹ›niej do szkoĹ‚y)jeĹ›li pomoc jest tak "wymagana" to gdzie jest granica?rodzice uwaĹĽajÄ…,ze ich dzieciom naleĹĽy siÄ™ pomoc jak psu buda,bo "chodzÄ… do przedszkola"ok,ale teraz obniĹĽyli obowiÄ…zek szkolny i piÄ™ciolatki bÄ™dÄ… w szkoĹ‚achczy zacznÄ… wymagać pomocy od nauczycieli szkolnych?przecieĹĽ to taki sam nauczyciel jak wychowania przedszkolnegoi jeĹ›li juĹĽ siÄ™ czepiamy detali to nie nauczyciel przedszkolny,a POMOC przedszkolna jest od tego ĹĽeby ew. pomĂłc dzieciomnauczycielki robiÄ… to z dobrej woli fugu Sat, 30 Apr 2011 - 22:16 CYTAT(skanna @ Sat, 30 Apr 2011 - 09:06) UwaĹĽam, ĹĽe trzyletnie dziecko, ktĂłrego rodzice wĹ‚oĹĽyli trochÄ™ wysiĹ‚ku w naukÄ™ samoobsĹ‚ugi jest do tego wystarczajÄ…co gotowe. A jak nie, to znaczy, ĹĽe rodzicom siÄ™ nie chciaĹ‚o, bo traktujÄ… trzylatka jak maĹ‚ego zatem, ĹĽe gotowość czy dojrzaĹ‚ość dziecka do czegokolwiek jest wynikiem staraĹ„ rodzica? ciekawe. skanna Sat, 30 Apr 2011 - 22:19 To akurat ani gotowość ani dojrzaĹ‚ość tylko opanowanie pewnej umiejÄ™tnoĹ›ci. fugu Sat, 30 Apr 2011 - 22:22 do opanowania kaĹĽdej umiejÄ™tnoĹ›ci potrzebna jest dojrzaĹ‚ość, chociaĹĽby manualna. czy sÄ…dzisz rĂłwnieĹĽ, ĹĽe gdyby rodzic siÄ™ przyĹ‚oĹĽyĹ‚, to nauczyĹ‚by dwulatka rysować dowolne ksztaĹ‚ty? skorpionka Sun, 01 May 2011 - 15:02 w moim przedszkolu w najmĹ‚odszej grupie pomoc nauczyciela pomagaĹ‚a dzieciom i wycieraĹ‚a pupy, a jak byĹ‚a potrzeba to myĹ‚a i przebieraĹ‚a, natomiast nie zgodze sie z tym, ĹĽe dziecko nie potrafi tego, bo rodzice sa leniwi i nie chce im siÄ™ nauczyć, sÄ… rĂłzne dzieci i np moj synek na 4,5 lat i ja mu wycieram pupÄ™, a to dlatego,ze czÄ™sto robi takÄ… luzniejsza, ĹĽe nawet mi jest ciężko porzÄ…dnie go wytrzeć i czasami musze go po prostu umyć, na szczęście w przedszkolu nie robipoza tym uwazam, ze nauczyciel z powoĹ‚ania musi sie liczyc z takimi niespodziankami i nie mĂłwiÄ™, ze ma to traktować z przyjemnoĹ›ciÄ…, ale na pewno nie z obrzydzeniem, mĂłj synek miaĹ‚ duze problemy z wypróżnianiem, czasami meczyĹ‚ siÄ™ dwa dni i kiedy byĹ‚ w maluchach Pani siedziaĹ‚a w takich sytuacjach z nim w ubikacji i masowaĹ‚a mu brzuszek i nie narzekaĹ‚a na zapachy mama_do_kwadratu Sun, 01 May 2011 - 15:23 PamiÄ™tajmy, ĹĽe dzieci poniĹĽej trzeciego roku ĹĽycia to dzieci ĹĽĹ‚obkowe i tam, opieka nad dzieckiem i wymogi, co do jego samodzielnoĹ›ci sÄ… zupeĹ‚nie inne, niĹĽ w przedszkolu. JeĹ›li placĂłwka decyduje siÄ™ na przyjmowanie dwulatkĂłw- powinna uregulować sprawÄ™ podcierania tyĹ‚kĂłw i zmiany pampkĂłw. Greckie rozwiÄ…zania sÄ… bardzo ciekawe OT maĹ‚y: Rodzice niestety bardzo czÄ™sto zostawiajÄ… przedszkolu naukÄ™ samodzielnoĹ›ci dziecka- niektĂłre piÄ™ciolatki nie sÄ… w stanie zaĹ‚oĹĽyć sobie rajstop, butĂłw, ba, kurtek nawet! Rodzice za to z premedytacjÄ… zakĹ‚adajÄ… pociechom buty na wiÄ…zanie, do tego takie z okrÄ…gĹ‚ymi sznurĂłwkami, ktĂłre rozsznurowujÄ… siÄ™ co pięć minut. Kolejny przykĹ‚ad- obsĹ‚uga przy jedzeniu- dramat! Dzieci nie umiejÄ… siÄ™ posĹ‚ugiwać Ĺ‚yĹĽkÄ… (trzylatki), nie wspomnÄ™ o widelcu. fugu Sun, 01 May 2011 - 23:25 dla mnie to jasne, ĹĽe zadaniem rodzicĂłw jest wdraĹĽanie dziecka do samodzielnoĹ›ci. nie zgadzam siÄ™ z traktowaniem wszystkich dzieci "pod linijkÄ™". w tym przypadku: ma 3 latka, wiÄ™c POWINNO samo podcierać sobie pupÄ™. jeĹ›li chodzi o mojego 2,5 latka w przedszkolu, to myĹ›lÄ™ sobie, ĹĽe skoro nie przekroczyĹ‚ owego magicznego progu 3 roku ĹĽycia, panie nie bÄ™dÄ… od niego tego oczekiwać. wyobraĹĽam sobie, ĹĽe byĹ‚oby z jego samodzielnoĹ›ci w tym zakresie wiÄ™cej szkody niĹĽ poĹĽytku. sprawÄ™ naturalnie omĂłwiÄ™ w rozumiem w sumie o co tyle haĹ‚asu, co takiego uwĹ‚aczajÄ…cego jest w wytarciu tyĹ‚ka dziecku. czy ukoĹ„czenie studiĂłw wyĹĽszych gwarantuje nauczycielce wychowania przedszkolnego niewykonywanie tej czynnoĹ›ci i zrzuca to na barki pomocy przedszkolnej? kurczÄ™, trochÄ™ luzu. Mika Sun, 01 May 2011 - 23:36 to teĹĽ kwestia bezpieczeĹ„stwa i organizacji pracyjeĹ›li nauczycielka bÄ™dzie miaĹ‚a w obowiazku wycieranie pup to raz,ĹĽe w tym czasie nie peĹ‚ni obowiazku opieki (nie pilnuje reszty dzieci)w ciagu tych kilku chwil moze sie nic nie stac ale JESLI by sie cos stalo mialaby klopoty,bo bylo nie bylo spuscila grupe z oczu (rodzic poszkodowanego dziecka na bank miaby uzasadnione pretensje)dwa- musi przerwać np. zajÄ™cia zeby zajac sie potrzebujacymi tak moze byc np 10-20-30 razy w ciagu dniadlatego sa panie do pomocya nauczyciel prowadzi zajecia i pilnuje dzieci fugu Mon, 02 May 2011 - 00:27 ok, jasne. ale chodzi tu o wyjÄ…tkowÄ… sytuacjÄ™, nie nagminnÄ….edit: zmieniĹ‚am zdanie i nic nie zmieniĹ‚am po edycji. asiaad2 Wed, 04 May 2011 - 21:30 mojemu synowi dwa razy zdarzyĹ‚o siÄ™ zrobić kupÄ™ w majtki w przedszkolu bo nie zdÄ…ĹĽyĹ‚ usiąść na kibelek, akurat po niego przyjechaĹ‚am ( w obu wypadkach) widziaĹ‚am jak panie myjÄ… mu pupÄ™ i nie robiĹ‚y z tego tragedii, no dziÄ™ki Bogu dwa razy siÄ™ zdarzyĹ‚o bo maĹ‚y ogĂłlnie nie zaĹ‚atwia tych spraw w przedszkolu i bardzo dobrze bo tyĹ‚ek miaĹ‚by ciÄ…gle poodpazany skora jest takie podejĹ›cie nauczycielek ze: nie pomagamy LilySnape Thu, 05 May 2011 - 11:23 Co do mojego dziecka, wyciera siÄ™ samo tak, jak potrafi. I OK. wiktore Fri, 06 May 2011 - 23:23 Jest jeszcze jedna kwestia przy okazji wycierania toaleta jest poza salÄ… to dziecko jest bez opieki. Co do obrzydzenia- dziwne zostawic dziecko z takim probleme i twierdzić, ze siÄ™ kocha ten zawĂłd. Ja siÄ™ teĹĽ brzydzÄ™, ale jakby mnie dziecko poprosiĹ‚o to nie mogĹ‚abym odmĂłwic. Gdyby zwymiotowalo w sali, albo popuĹ›cilo - kazac mu sprzatac- ze dziecko powinno byc samodzielne, ale niestey czasem dzieci majÄ… z czymĹ› problem- moj syn jako trzylatek nie podtarĹ‚by sobie pupy- no manualnie mu to nie wychodzilo chociaz prĂłbowaĹ‚- wiecie jednak trzeba opsanowac tÄ… specyficznÄ… technikÄ™, a nie rozmazac po plecach, zeby sie pĂłxniej koledzy mnie jest analogiczne- jezeli pielegniarka myje pacjenta i zabiera nocnik to przedszkolance tez korona z gĹ‚owy nie spadnie jak pomoze dziecku podetrzec pupÄ™, albo przynajmniej poinstruowac. Jezeli chodzi o wymĂłg ze dziecko musi byc nauczone czystosci- wydaje mi siÄ™, ze chodzi o to zeby umiaĹ‚o zgĹ‚osic potrzebÄ™ a nie koniecznie wytrzec pupÄ™.Poza tym z tego co siÄ™ orientuje w grupie 3latkow panie zawsze pomagajÄ… dzieicom w toalecie- przynajmniej pomoc nauczyciela. Skoro ta grupa wiekowa ma zapewnionÄ… pomoc nauczyciela to zanczy, ze nie wymaga siÄ™ jeszcze od takich dzieci az takiej samodzielnoĹ›ci. Moj pieknie jadĹ‚ i lyzkÄ… i widelcem i nozem, ale pupy w tym wieku jeszcze nie wycieraĹ‚. Pysiaczek Sat, 07 May 2011 - 15:34 DowiedziaĹ‚am sie u ĹşrĂłdĹ‚a - u nas panie w momentach kiedy dziecko popuĹ›ci czy nawet zrobi juz niespodziankÄ™ do majtek, pomagajÄ… bez oporĂłw. wymagajÄ… jednak samodzielnoĹ›ci w czynnoĹ›ciach higienicznych. menenka Sat, 02 Jul 2011 - 11:57 OdgruzowujÄ™ wÄ…tek, bo mam maĹ‚ego zgryza. PrzeczytaĹ‚am wÄ…tek w caĹ‚oĹ›ci i niestety okazuje siÄ™, ĹĽem wygodnÄ… matkÄ…. I chyba siÄ™ zgodzÄ™. Czy 3latek powinien umieć sam ubrać buty? I sam wytrzeć pupÄ™ i sam naĹ‚oĹĽyć majtki i spodnie? I czy powinien umieć sam zapiąć spodnie? Czy przedszkolanki mu w tym pomogÄ…? Moje dziecko idzie do przedszkola w UK. 3h dziennie i dostaliĹ›my broszurkÄ™. A w niej: ĹĽe dziecko ma umieć skorzystać z toalety (Czy rozumiejÄ… przez to samoobsĹ‚ugÄ™ peĹ‚nÄ… od rozebrania do ubierania) spuĹ›cić wodÄ™ oraz umyć rÄ™ce po fakcie. A takĹĽe ubrać buty oraz w razie jakiegoĹ› wypadku siÄ™ powinno umieć przebrać. I tu zaczynajÄ… siÄ™ moje problemy - matki wygodnej (niestety fakt!).1. moje dziecko nie umie wytrzeć pupy2. moje dziecko nie umie siÄ™ ubrać (byĹ‚o kilka podejść, ale nie i koniec i muszÄ™ to zrobić)3. moje dziecko ubrać butĂłw teĹĽ nie umie, nie mĂłwiÄ…c o zapiÄ™ciu spodni lub caĹ‚kowitym przebraniu siÄ™.Pomocy! Co ja mam zrobić? PrĂłbować - wiem. Ale on z tych upartych - ubieramy buty. Ja swoje, on swoje, pokazywaĹ‚am kilka razy jak to siÄ™ robi, to powkĹ‚ada po swojemu, a potem stanowcze "nie!" i koniec, jak nie dajÄ™ za wygranÄ… i mĂłwiÄ™, ĹĽe dopĂłki nie ubierze, to nie wyjdziemy wpada w histeriÄ™ i nici z tego. I tu sama sobie zawiÄ…zaĹ‚am pÄ™tlÄ™ na szyi, bo wyjść przecieĹĽ musimy (!) wiÄ™c dajÄ™ za wygranÄ… i we wzburzeniu ubieram mu te tego, ĹĽe ma siÄ™ ubrać juĹĽ w ogĂłle nie widzÄ™. Rozebrać siÄ™ umie, ale o ubieraniu nie ma mowy. Czy Wasze dzieci w wieku lat 3 umiejÄ… siÄ™ ubrać? No i to nieszczÄ™sne wycieranie pupy - do tej pory ja to robiĹ‚am, bo uwaĹĽaĹ‚am, ĹĽe zrobiÄ™ to lepiej i bÄ™dzie szybciej, ale takim oto sposobem robiÄ™ kalekÄ™ z wĹ‚asne dziecka trening dzisiaj, ale nie widzÄ™ tego wszystkiego proszÄ™ o rady, jakimi sposobami nauczyć tego wszystkiego dziecko. JakieĹ› pomocne rady, wskazĂłwki. ProszÄ™! xxyy Sat, 02 Jul 2011 - 12:36 Pewno trudno bedzie tak wymagac wszystkiego na raz, moze probuj po troche. Niech np sam ubiera spodnie , ty reszte. Spodnie tylko na gumke, zadnych zamkow i guzikow. potem bedziesz wprowadzac kolejne czesci garderoby. Buty na rzepe. Jakby ubral tyl na przod bym nie kazala poprawiac, dopiero za jakis czas jak bedzie ubieral bez oporow. Moze niech sam wybiera koszulke, jakies fajne skarpetki z ulubionymi postaciami. Jesli nchodzi o buty to daj np lewego i pokaz lewa noge, potem prawego rzecz jasna wlozy na wlasciwa duzo chwal ! jakby byl zmeczony albo mu ewidentnie nie szlo to popros by zalozyl choc czesc, ale nie wyreczaj w syn od dawna sie sam umie ubrac. Jakos tak szyko sie nauczyl co nie znaczy , ze go niekiedy nie wyreczam. bumbum Sat, 02 Jul 2011 - 16:18 menenka faktycznie moĹĽe być ciężko ale leni dobrze kroczkami i nie wszystko na gumkÄ™,buty wkĹ‚adane lub na moĹĽesz naciÄ…gnąć na palce a syn niech podciÄ…gnie je dalej ubierać siÄ™ duĹĽo szybciej jak musisz gdzieĹ› wyjść,ĹĽeby siÄ™ nie spieszyć i w razie jakiegoĹ› nerwa syna byĹ‚ czas na uspokojenie siÄ™ i ponownÄ… prĂłbÄ™.Zuza ubiera i rozbiera siÄ™ sama tez od dość wycierania pupy doszĹ‚a dopiero w tymĹĽe w domu ona mnie woĹ‚a a w przdszkolu wyciera sama-wie ĹĽe zaskoczyĹ‚ pewien aspekt ktĂłry miaĹ‚ miejsce w wyjechaĹ‚y na wycieczkÄ™ do dziecku chciaĹ‚o siÄ™ siusiu i panie kazaĹ‚y iść jej samej za nigdy sama nie robiĹ‚a tak poczÄ…tku byĹ‚am zbulwersowana faktem ĹĽe panie nawet nie poszĹ‚y z pomocÄ… pokazania jak ona ma to zrobić bo co innego wysadzić a co innego zrobić to samego dnia byĹ‚yĹ›my teĹĽ same na spacerze w lesie wiÄ™c przy okazji "mamusia chce siku" wykorzystaĹ‚am to aby pokazaĹ‚a jak to zrobiĹ‚a na wycieczce(twierdziĹ‚a ĹĽe nie posikaĹ‚a ubrania) i szczerze albo miaĹ‚a farta albo nie czuĹ‚a ĹĽe ktĂłraĹ› część garderoby jest siku na MaĹ‚ysza sama miaĹ‚abym z tym problem Nie robiĹ‚am juĹĽ szumu w przedszkolu tylko w domu pokazaĹ‚am na spokojnie co i w lot choć z rĂłwnowagÄ… byĹ‚o gorzej agnese Sat, 02 Jul 2011 - 23:38 menenka- zacznij naukÄ™ w formie zabawy np wyĹ›cig kto pierwszy ubierze buty ty czy on - wiÄ™kszość dzieci lubi takie wyĹ›cigi, niech opanowuje kaĹĽda rzecz oddzielnie bo wiadomo od razu nie ubierze siÄ™ od stĂłp do główja nie wiem kiedy moje dziecko opanowaĹ‚o sztukÄ™ ubierania siÄ™ - sukcesywnie dochodziĹ‚y kolejne elementy, ale rozbierze siÄ™ sam i ubierze - no poza skarpetkami z tym ma kĹ‚opot jeszcze tĹ‚umacz jak to robi i zachÄ™caj do samodzielnoĹ›ci - ty ubierz spodnie a ja ci je zapnÄ™ - później jak juz bÄ™dzie je sam ubierać - zaproponuj ĹĽeby sam sprĂłbowaĹ‚ zapiać guzik czy zamek menenka Mon, 04 Jul 2011 - 10:10 Dziewczyny dziÄ™ki za pomoc. Okazuje siÄ™, ĹĽe nie jest wcale tak najgorzej. MyĹ›lÄ™, ĹĽe te 2 miesiÄ…ce wystarczy mi do ogarniÄ™cia siebie jako matki wyrÄ™czajÄ…cej i nauczy Piotrka samodzielnoĹ›ci. PiotruĹ› umie podetrzeć pupÄ™ i robi to caĹ‚kiem nieĹşle. Umie teĹĽ ubrać buty - z pomocÄ… jeszcze, ale umie i umie teĹĽ siÄ™ ubrać. Najlepiej majtki i spodnie, najgorzej podkoszulek/sweter i skarpetki. Piotrek wpada od czasu do czasu w dziki szaĹ‚, ale juĹĽ jest lepiej. DziÄ™kujÄ™ za wszelkie rady. Pomocne bardzo. tissaia Tue, 05 Jul 2011 - 12:40 KaĹĽde przedszkole ma swĂłj statut. W statucie owym powinno być okreĹ›lone, jakie sa wymagania co do dziecka zaczynajÄ…cego naukÄ™. JeĹ›li jest w nim uwzglÄ™dnione, ze dziecko powinno mieć opanowane czynnoĹ›ci samoobsĹ‚ugowe- tzn. ĹĽe powinno i juĹĽ. JeĹ›li nie ma- rodzic moĹĽe szukac innego przedszkola, nikt mu nie broni. Takie ĹĽycie....SkoĹ„czyĹ‚am wychowanie przedszkolne. W ĹĽadnym zakresie obowiÄ…zkĂłw nauczyciela wychowania przedszkolnego nie jest uwzglÄ™dnione " wycieranie tyĹ‚kĂłw" natomiast gotowość przedszkolna dziecka uwzglÄ™dnia " opanowanie czynnoĹ›ci samoobsĹ‚ugowych". JeĹ›li dziecko ich nie ma opanowanych, nie wykazuje dojrzaĹ‚oĹ›ci przedszkolnej. Pomoc paĹ„ w tej materii jest ich wolnÄ… wolÄ…, a nie obowiÄ…zkiem. NiezaleĹĽnie od tego czy siÄ™ to komuĹ› podoba, czy nie.... menenka- jeĹ›li oczekiwania wzglÄ™dem Twojego dziecka sa dla Ciebie niejasne- poproĹ› o doprecyzowanie. To jest wersja lo-fi głównej zawartoĹ›ci. Aby zobaczyć peĹ‚nÄ… wersjÄ™ z wiÄ™kszÄ… zawartoĹ›ciÄ…, obrazkami i formatowaniem proszÄ™ kliknij tutaj.
Dziecko spędza w przedszkolu wiele godzin, pozostając pod opieką nauczycielek wychowania przedszkolnego. Rodzice zazwyczaj nie zastanawiają się nad kompetencjami i predyspozycjami przedszkolanki. To błąd, ponieważ nauczycielka ma duży wpływ na rozwój emocjonalny i społeczny dziecka. Jakimi cechami powinna odznaczać się dobra przedszkolanka?Autor: Materiały zewnętrzneCzym powinna odznaczać się przedszkolanka? Nauczyciel wychowania przedszkolnego musi odznaczać się kilkoma cechami, determinującymi jego powołanie do zawodu. Należy do nich zrównoważenie psychiczne, umiejętność słuchania, łatwość nawiązywania kontaktów z dziećmi, zdolność do refleksji, empatia, takt i wyczucie. Najważniejszy jest jednak poprawny kontakt z dzieckiem. Czy poczucie humoru jest ważne? Przedszkolanka musi mieć poczucie humoru i pozytywne nastawienie do życia. Tacy ludzie są zazwyczaj bardziej kreatywni, twórczy i ciekawi świata – zupełnie jak dzieci. Warto jednak pamiętać, że poczucie humoru ma swoje granice (ośmieszanie dziecka w różnych sytuacjach to ewidentne ich przekroczenie). Nauczyciel, który pracuje w przedszkolu, powinien mieć także dużo cierpliwości i spokoju, ponieważ zadaje się z energicznymi i ciekawskimi istotami, które mogą zdenerwować nawet najłagodniejszego człowieka. Dbanie o prawidłowy rozwój dzieci Przedszkolanka musi być sprawiedliwa, odpowiedzialna i moralna. Jest osobą, która ma wielki wpływ na dziecko, dlatego musi zachowywać się nienagannie (w razie pomyłek i błędów – koniecznie przepraszać). Nauczyciel wychowanie przedszkolnego dba o prawidłowy rozwój dzieci. Jego działania edukacyjne są najczęściej podyktowane tokiem nauczanie. Przedszkolanka uczy dzieci wierszyków, piosenek, wykonuje różne prace plastyczne i ruchowe. Bierze odpowiedzialność za rozwój i bezpieczeństwo dzieci. Musi to być osoba, która lubi dzieci i ma do nich dobre podejście. Postępowanie nauczycielki jest też uzależnione od tego, z jakimi dziećmi ma do czynienia. Może pracować w żłobku, gdzie styka się raczej z niemowlakami, lub przedszkolu, do którego uczęszczają starsze i mądrzejsze maluchy. Prywatne przedszkole i żłobek „Elfik” w Sosnowcu charakteryzuje się obecnością samych doświadczonych i kreatywnych nauczycielek. Placówka stwarza warunki wszechstronnego rozwoju i najlepszej opieki. Panuje tu miła, rodzinna atmosfera. Przedszkole oferuje dzieciom wiele zajęć dodatkowych, które wykraczają poza obowiązkowy program edukacyjny, np. logorytmikę, zajęcia z języków obcych (niemiecki, francuski, angielski), gimnastykę korekcyjną, naukę jazdy na łyżwach, tańca, zawartość strony: Ocena: 0/5. Oceniono 0 razy.
O zawodzie nauczyciel przedszkola zajmuje się opieką nad dziećmi w wieku od 3 do 7 lat. Określenie âprzedszkolankaâ nie jest już używane, bo odnosiło się do osób, które ukończyły licea pedagogiczne lub studium nauczycielskie. Dawniej z powodu deficytu na pracowników z wyższym wykształceniem takie osoby były często zatrudniano. Głównym zadaniem nauczyciela przedszkola jest przygotowanie dziecka do podjęcia nauki w szkole czyli powinien on rozwijać u swoich podopiecznych tzw. dojrzałość szkolną dotyczącą sfery umysłowej, fizycznej, emocjonalnej i społecznej. Nauczyciel przedszkola powinien czuwać nad prawidłowym rozwojem każdego dziecka i w przypadku zauważenia nieprawidłowości (lub faktu przejawiania w jakimś kierunków niezwykłych talentów) powiadomić rodziców. W ramach swoich obowiązków nauczyciel przedszkola prowadzi zajęcia z wychowania zdrowotnego (np. ćwiczenia gimnastyczne, zabawy ruchowe), wychowania umysłowego (np. nauka wierszyków i piosenek), wychowania technicznego (np. zabawy plasteliną, konstrukcje z klocków), wychowania estetycznego (np. rysowanie, malowanie), wychowania moralno-społecznego (np. wyrabianie samodzielności w codziennych czynnościach, nauka zabawy z innymi dziećmi). Praca ta ma charakter samodzielny, choć grupy mogą być prowadzone przez dwóch wychowawców. Cechą podstawową, którą powinien posiadać nauczyciel przedszkola jest łatwość w nawiązywaniu kontaktu z dziećmi. Odpowiednie podejście ma korzystny wpływ na rozwój dzieci. Inne ważne cechy wychowawcy to: cierpliwość, opanowanie, spostrzegawczość, podzielność uwagi połączona z umiejętnością koncentracji. Przydatna jest też dobra pamięć oraz umiejętność łatwego i prostego budowania wypowiedzi w taki sposób, by dzieci nie miały kłopotów ze zrozumieniem. Na pewno mile widziane są umiejętności wokalno-muzyczne, artystyczno-techniczne, wyobraźnia czy twórcze. Nauczyciel powinien stanowić wzór dla swoich podopiecznych. Musi być świadomy, że w jego gestii leży prawidłowy rozwój dzieci â fizyczny, umysłowy i psychiczny. Zarobki nauczyciela przedszkola Nauczyciel w przedszkolu nie może liczyć na wysoki zarobek. Stażysta zatrudniony w przedszkolu publicznym może zarobić ok. 1400 zł brutto za miesiąc pracy. Pensja rośnie wraz ze zdobywaniem kolejnych stopni rozwoju zawodowego. W przedszkolach prywatnych zarobki są z reguły również:Nauczyciel przedszkola - jak zostaćNauczyciel przedszkola - własna firma
Przedszkolanka czy nauczycielka przedszkola? Kiedy ktoś pyta mnie jaki jest mój zawód, odpowiadam, że jestem nauczycielką. Wszak w umowie o pracę widnieje: “zatrudniona na stanowisku: nauczyciel”. Gdyby jednak spytać znajomych lub rodzinę, większość z nich powiedziałoby bez wahania, że jestem przedszkolanką. Ten termin budzi w środowisku nauczycielskim (i nie tylko), sporo emocji. Dlaczego? Przedszkolanka czy nauczycielka przedszkola? Fachowo i profesjonalnie, nasz zawód to nauczyciel. Nie ulega to wątpliwości. Fachowo i profesjonalnie, zawód tych wszystkich, którzy trudzą się przy komputerach to… nie mam pojęcia co! Jest tyle różnych stanowisk, profesji i nazw zawodów, z reguły obcojęzycznych, szczególnie w branży IT, że nie sposób ich zapamiętać. Ba, ciężko czasem zrozumieć na czym do końca polegają. Skąd wiem? Cały czas nie umiem nauczyć się, gdzie pracuje mój brat. Więcej – nie do końca wiem co robi, ale to na pewno coś bardzo ważnego! Wrzucamy więc do jednego worka tych, którzy wykonują pracę odtwórczą i przepisują kody (nie mając żadnego wykształcenia w tym kierunku) i tych, którzy pięć lat pocili się na studiach, zdobywali języki i poznawali tajniki programowania. Informatycy. Tak najłatwiej ich określić. Nikt się nie obraża. Nauczyciele i nauczycielki pracują w różnych miejscach i jeśli chodzi o ich pensje, zdobyte wykształcenie, nie dzieli ich aż tak wiele. Przeważnie pracujemy na takich samych umowach, a wynagrodzenie odbieramy na podstawie tej samej tabeli. Nauczycielki przedszkola dorobiły się jednak własnego tytułu – przedszkolanka. Nie ma podstawówianek, gimnazjanek i liceanek (jak to dziwnie brzmi!) – ale przedszkolanka jest i brzmi całkiem normalnie. Czemu nauczycielki przedszkola często oburza fakt nazywania ich przedszkolankami? Termin brzmi dość infantylnie i pierwsze skojarzenie jakie się nasuwa to mała dziewczynka w dwóch kucykach z kokardką. Niemalże wychowanka przedszkola. Druga rzecz, przedszkolanka wybrzmiewa co nieco jak tytuł osoby bez wyższego wykształcenia. A przecież bycie nauczycielem to wiele więcej niż tylko opieka. To planowanie skomplikowanego procesu, który, o ile jest dobrze zaplanowany, zmienia życie małego człowieka. Nauczycielka przedszkola Nauczyciel to już inna bajka. Nauczyciel uczy, a ten kto uczy z założenia jest kimś wartościowym, ma coś do przekazania. Termin należy do tej samej rodziny wyrazów co sama nauka, a ta już brzmi dumnie. Nauczyciel wyznacza też ważną funkcję – nauczanie, a nie opiekę i niańczenie, nie podcieranie nosków i picie kawy, patrząc zza gazety, by dzieci się nie pokiereszowały się zanadto. Jakie z tego wnioski płyną? Termin przedszkolanka przegrywa z nauczycielką przedszkola pod względem czegoś na kształt prestiżu. Może to urażać. Tylko kogo i dlaczego? Wydaję mi się, że to wynik pewnego rodzaju kompleksu i frustracji, spowodowanej tym, że nauczyciel nie ma takiego szacunku jak dawniej. Nie jest to pozycja prestiżowa, nie jest fenomenalnie płatna, a studia nie są najbardziej wymagające. I choć w pracy dokonuje się cudów i zmienia świat na lepsze, nauczyciel nie zawsze stanowi dla kogokolwiek autorytet. Przedszkolanka czy nauczycielka przedszkola? Mnie “przedszkolanka” nie uraża. Więcej – totalnie obojętne mi czy ktoś nazwie mnie przedszkolanką czy nauczycielką przedszkola w codziennej sytuacji. To, na co zwracam uwagę, to prawidłowe tytułowanie w sytuacji np. publikacji w gazecie czy książce – robię to z uznania dla tych, których “przedszkolanka” uraża. A to moje myśli w sprawie: Ludzie używają tego terminu z wygody. Chcąc komuś przekazać jak najzwięźlej informację o zatrudnieniu nauczyciela w przedszkolu, funkcję spełnia jedno słowo: przedszkolanka. Więc to nie chęć wytykania niskiej rangą funkcji, a zwykła ekonomia w użyciu słów. Z tego samego powodu używamy zdrobnień np. Zakładając, że ktoś naprawdę myśli, że moja praca polega na piciu kawki, kolorowaniu rysunków i czuwaniu nad dziećmi z telefonem w ręce, niech nazywa mnie sobie jak chce. Czy będę dla kogoś przedszkolanką czy nauczycielką przedszkola – nie to czyni mnie profesjonalistą w swoim fachu. Mam wiedzę, pasję i doświadczenie. Kto umie to dostrzec, dostrzeże i dowiem się o tym inaczej niż przez odpowiednie nazywanie zawodu. Nie to, jak nazywają moją profesję inni sprawia, że uważam ten zawód za wartościowy, ważny i mający realny wpływ na rozwój świata. Bardzo nie lubiłam tego, że w liceum moi nauczyciele kazali zwracać się do siebie per “profesor”. Żaden z nich nim nie był. Ba! Żaden z nich nie był blisko. Poza tym kultura wymaga zwracać się do dorosłych per Pan/Pani i uważam, że to już wystarczy. Bardzo za to doceniałam to, gdy profesorowie na studiach (nie wszyscy, wiadomo), zaznaczali, że forma jest dla nich obojętna, o ile nie mówimy na Ty 🙂 I konkluzja: to nie doda nam autorytetu czy prestiżu, gdy ludzie zaczną nazywać nas nauczycielkami. To będzie prestiż, gdy zaczną poważać przedszkolanki. Przedszkolanka czy nauczycielka przedszkola – skąd te nerwy? Uważam, że ludzie stają się wrażliwi na tytuły, gdy nie czują się dostatecznie szanowani, ważni lub docenieni. Bo gdy ktoś zna swoją wartość, to (pod warunkiem, że się kogoś wprost nie obraża), co za różnica, jak ktoś nas nazywa? Mówimy: Dziecko chodzi do logopedy. A w istocie może to neurologopeda ( 2 lata więcej studiów, na 2 razy wyższym poziomie, za 2 razy wyższą cenę). Mówimy: Informatyk. Jeden podłącza drukarki, drugi pisze programy lub robi rzeczy, których nawet nie umiem nazwać. Ot, obaj robią ważne rzeczy. Kosmetyczka i kosmetolożka. Fryzjerka i stylistka. Ochroniarz i portier. Mówimy, bo tak wygodniej i tak się przyzwyczailiśmy. Z tego względu wydaję mi się, żeby wrzucić na luz i nie wyciągać większych wniosków z nazewnictwa, bo to jaki jest prestiż naszego zawodu wynika z tego, jakie jesteśmy i jak pracujemy. Nic temu nie umniejsza. Odetnijmy się od ocen innych raz a dobrze. Takie jest moje zdanie. Ale każdy ma prawo określi swoje granice. Spodziewam się, że wiele osób myśli inaczej. Chętnie się dowiem 🙂 Pani MoniaMonika Sobkowiak - jestem nauczycielką, neurologopedą, autorką gier i książek dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Od lat pracuję z dziećmi i dzielę się wiedzą oraz doświadczeniem z rodzicami i nauczycielami. A dziś – mam przyjemność gościć tutaj Ciebie!
przedszkolanka to nie nauczyciel